Home

                                                               Gazeta Hajnowska                                               Wyślij wiadomość    Wpisz się do księgi gości

 
Gołe oko na dłoni malkontenta

Regionalne media wyraźnie nie lubią Hajnówki z tym, że ta niechęć jest kierowana pod dość czytelnym adresem. Opisywałem te sprawy szerzej, więc teraz niektóre przypomnę w skrócie.

Przed wyborami samorządowymi Radio Białystok przygotowało cykl audycji o dokonaniach samorządów – o tym, co zrobiono w Hajnówce mówiono z lekkim przekąsem: odniosłem wrażenie, że największym zaniechaniem samorządu jest brak w Hajnówce szkoły morskiej.

Po wybudowaniu obu rond TVB wyemitowała program, z którego jasno wynikało, że w Hajnówce zepsują wszystko, za co się wezmą. Twórcy programu nie pofatygowali się nawet zapytać o opinię inwestora – Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich.

Niedawno Hajnówka znalazła się w polu zainteresowań redaktora „Czasopisa”, który uczynił to w sposób dość pokrętny, cytuję: Ale to nie sprawa festiwalu najbardziej mnie poruszyła, ale przygnębiający widok samego miasta. W ostatnich latach dużo jeżdżę po naszym regionie – od Sokółki po Siemiatycze. I mimo panującej recesji w wielu miejscach dostrzegam zmiany na lepsze. Powstają nowe, utwardzone drogi, ulice, poprawia się estetyka budynków. Niestety, Hajnówka w tym względzie wciąż odstaje. Gołym okiem widać, że to miasto coraz bardziej staje się opuszczone i zaniedbane.

No właśnie, autora poruszyła inna sprawa, a artykuł napisał zupełnie o czym innym. Dlaczego? Redaktor powinien mieć odwagę, żeby opisać, jak samorząd Hajnówki dewastuje ulice, burzy zabytki, zatyka kanalizację, ogranicza mieszkańcom  dostęp do wodociągów, a wszystkim młodym i obiecującym funduje bilet w jedną stronę – z Hajnówki w świat.

 Nie poruszałbym tych spraw gdyby nie fakt, że dość podobną tonacją pobrzmiewają – kto wie na ile pod wpływem takich i podobnych publikacji – niektóre listy mieszkańców Hajnówki kierowane do redakcji, jak choćby zamieszczony w ostatnim numerze „GH”.

Drukuję te listy z uczuciem pewnego dyskomfortu, ponieważ moje obserwacje na temat zachodzących w Hajnówce zmian są nieco odmienne, tym niemniej uważam, że głosy czytelników podpisujących się pod swoimi poglądami powinny znaleźć się na łamach „GH”.

 Niektóre zarzuty pana Karpiuka wydają mi się chybione: 

- gdyby samorząd wspierał niektóre firmy, zaraz wytknięto by obecność w nich krewnych lub znajomych znanych osób;

- wysokie wydatki na kulturę związane były m.in. z faktem trwałego do niedawna związania MFMC z HDK ( a redaktor „KP” napisał – Ani złotówki od Hajnówki); 

- kulturę mierzoną ilością wypitego piwa można oglądać nie tylko w Hajnówce;

- są też głosy przeciwne – że za mało promuje się miasto – natomiast owoce uczestnictwa w targach zbiera się po latach i pod warunkiem, że mieszkańcy potrafią je skonsumować;

- Gmina Wiejska Bielsk Podlaski znajduje się na obszarze planowanego Rezerwatu Biosfery Puszczy Białowieskiej;

- po zlikwidowaniu urzędów znacznie wzrośnie bezrobocie;

- kariery nie robi się na prowincji tylko w dużych ośrodkach, a najlepiej za granicą i jest to sprawa znana od lat.

Jeszcze jedna uwaga skierowana do tych, którzy porównują Hajnówkę do Bielska Podlaskiego czy Siemiatycz – trzeba mieć świadomość uwarunkowań historycznych, ekonomicznych i społecznych różniących te miasta od chwili powstania aż po współczesność. Pamiętajmy o tym, że całkiem niedawno Hajnówka znajdowała się koło Dubin (pozdrawiam lokalnych patriotów z Dubin), a obecnie Dubiny to właściwie dzielnica Hajnówki.

Nie oszukujmy się – jesteśmy prowincją, ale bycie prowincją może być dużym atutem pod warunkiem, że zachowując walory prowincji potrafimy sprostać wymogom kultury.

(T.T.)


Urząd Miasta Hajnówka  17-200 Hajnówka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444