Z Drakulą w tle
|
Jednym z elementów realizacji programu Sokrates
Comenius jest poznanie krajów uczestniczących w tym programie.
Nauczyciele i uczniowie Zespołu Szkół nr 2 z Oddziałami
Integracyjnymi zwiedzili Niemcy, Francję i Włochy, w tym roku
szkolnym przyszedł czas na poznanie Rumunii, bowiem w tym kraju w
dniach 1-9 listopada odbyło się spotkanie robocze szkół
współpracujących w ramach projektu. |
Bukareszt to pierwszy etap podróży, która będzie trwać aż do końca
naszego pobytu. Nasi gospodarze postanowili pokazać nam jak
najwięcej zakątków swego pięknego kraju.
W stolicy Rumunii spotykamy naszych francuskich
przyjaciół i razem udajemy się na podbój miasta. Oni mają świetny
przewodnik, my zaś zaopatrzyliśmy się w mapę, tak więc odnalezienie
ciekawych miejsc nie nastręcza nam kłopotów.
Nie bez powodu stolica Rumunii była nazywana Małym Paryżem
lub Paryżem Wschodu. Twórcy pałaców i kamienic wzorowali się na XIX-
wiecznej architekturze francuskiej, a wiele z nich zaprojektowali
mistrzowie znad Sekwany. Symbolem więzi obu krajów jest Łuk
Triumfalny na północnych krańcach miasta, do złudzenia
przypominający paryski pierwowzór. Niechlubną rolę w najnowszej
historii stolicy odegrał „wielki architekt i budowniczy socjalizmu”
Nicolae Ceauşescu. Południową część centrum (w tym spory fragment
zabytkowej starówki) wyburzono, wznosząc na tym miejscu monumentalne
gmachy, których symbolem jest osławiony Pałac Parlamentu (wcześniej
Pałac Ludu) – druga co do wielkości, po amerykańskim Pentagonie,
budowla na świecie. Jednym z kaprysów Ceauşescu było wzbogacenie
centrum o... rzekę. W tym celu wybudowano tamę na rzece Dâmboviţa i
skierowano jej nurt przez serce stolicy.
Oczywiście pierwsze kroki prowadzą do
pałacu byłego dyktatora. Stajemy naprzeciwko ogromnego gmaszyska i
zastanawiamy się? Po co jednemu człowiekowi było tyle pokoi. To
jednak nie koniec zaskakujących spostrzeżeń- rzeka, która kończy
się w środku miasta, zabytki sakralne przysłonięte przez szkaradne
blokowiska, zniszczone kamienice, a obok odrestaurowane, gdzie
siedzibę mają banki.
Na północ tuż od Piata Uniiri znajduje się najstarsza w
mieście cerkiew pod wezwaniem św. Mikołaja zbudowana w 1559 r. a
naprzeciwko niej ruiny dworu książąt wołoskich, zbudowanego na
rozkaz słynnego Vlada Palownika (Drakuli), władcy który podniósł
osadę Bucuresti do rangi miasta i jednej z siedzib władców.
Przemieszczając się z Piata Unirii w wzdłuż brzegu rzeki Dambovita w
kierunku północno zachodnim docieramy do odchodzącej na północ
najbardziej reprezentacyjnej ulicy Bukaresztu Calea Victoriei. Jest
to dosyć wąska ulica, której zabudowa przypomina architekturę
Paryża. Znajduje się przy niej wiele secesyjnych, reprezentacyjnych
budowli, cerkwi a także muzeów (m.in. bardzo bogate i ciekawe Muzeum
Historii Rumunii), teatrów, eleganckich sklepów i restauracji.
Niedaleko stoi inna ciekawa cerkiew,
Stavropoleos (1724). Prawdziwym klejnotem jest otwarta kruchta,
wsparta na kamiennych kolumnach zdobionych koronkową rzeźbą. Nazwa
kościoła pochodzi od miejscowości na Półwyspie Bałkańskim, gdzie
fundator cerkwi, zakonnik Ioaniche, uzyskał godność metropolity.
Zmęczeni zwiedzaniem, znajdujemy
restaurację serwującą typowe jedzenie rumuńskie- polentę i mamałygę
– te dania okażą się w trakcie wizyty najczęściej serwowane, ale jak
na pierwszy raz smakują dość specyficznie.
Po południu wyjeżdżamy na wybrzeże Morza
Czarnego- Constanta to cel naszej podróży. W tej miejscowości
znajduje się szkoła naszych rumuńskich przyjaciół. Rankiem
następnego dnia zapoznajemy się z systemem edukacyjnym, poznajemy
szkołę, oglądamy występy uczniów, jemy obiad w szkole islamskiej i
zwiedzamy miasto.
Środa rano to czas na kolejną wycieczkę – jedziemy do Bukowiny
Rumuńskiej. Za oknami minibusów przelatują widoki miast i wsi.
Podobnie jak i w Bukareszcie częstym widokiem są rozpoczęte i
nieukończone budowle. W Karpatach pierwszy śnieg, dla nas to
normalka, ale nasi włoscy, a raczej sycylijscy przyjaciele, cieszą
się na jego widok. Nasz pojazd powoli wspina się po serpentynach
coraz wyżej. Na miejsce noclegu docieramy późnym wieczorem.
Bukowina leży przy granicy z Ukrainą. Stolicą regionu
jest Suczawa, która od XIV do XVI wieku była stolicą księstwa
Mołdawii. W okolicach Suczawy znajduje się grupa najważniejszych
zabytków Rumunii wpisanych na listę UNESCO - Malowanych klasztorów.
Były one budowane od XVI do XVII wieku w stylu mołdawskim, z tym że
były zdobione freskami także na ścianach zewnętrznych. Najważniejsze
z nich znajdują się miejscowościach Dragomirna, Humor, Voronet,
Sucevita, Moldovita i Putna. W klasztorze w Putnej freski na
ścianach zewnętrznych nie zachowały się, ale sam klasztor jest
wyjątkowo monumentalny. Bukowina jest regionem zamieszkałym przez
wiele narodowości i wyznań: Rumunów, Ukraińców , Niemców, Cyganów i
Polaków, prawosławnych, grekokatolików, katolików i protestantów. W
okolicach Suczawy znajduje się kilka wiosek zamieszkałych w
większości przez Polaków mówiących piękną XVII wieczną polszczyzną ,
ludzi bardzo gościnnych i serdecznych.
Od rana zwiedzamy monastyry przepięknie położone
w malowniczych górach, niestety ze względu na pogodę i porę roku
możemy zobaczyć ich tylko 4, ale i to wystarcza, aby wyobrazić sobie
role jaką pełnią od stuleci w społeczeństwie rumuńskim.
Następny dzień to podróż powrotna i w
oknach naszego „busika” jakby film przewijał się do początku.
Podróży nigdy dość, jakby chciało się rzec, kolejny dzień, kolejny
wyjazd. Tym razem do Tulczy leżącej w delcie Dunaju. Podróż trwa
jednak nieco krócej, nasz kierowca trąbi na wszystko co się znajduje
na drodze- psy, wrony, samochody, ludzi- taki rumuński zwyczaj.
Na miejscu wsiadamy na statek i płyniemy z
biegiem Dunaju. Polsko- francusko-niemiecko- rumuńskie wykonanie „Na
falach Dunaju” brzmi nieźle. Z rejsu wracamy już nocą. Szkoda, bo
widoki naprawdę piękne.
Kolejny dzień to wizyty. Rozpoczynamy
od przedszkola, potem szkoła specjalna, spotkanie z władzami miasta.
Po południ chlebem i sola witają nas władze gminy. Zwiedzamy szkołę
i jesteśmy gośćmi na uroczystej kolacji wydanej przez władze.
Rumuni są niezwykle przyjaznymi i
gościnnymi ludźmi. Wbrew stereotypom są eleganccy, zadbani i
kulturalni. Savoir-vivre i uprzejmość odgrywają ogromną rolę. Formą
grzecznościową jest trzecia osoba liczby mnogiej czyli "voi"
połączona z tytułem Pan "Domnul" Pani "Doamna" lub do młodych kobiet
Panna " Domnisoara" Tak więc pytając o drogę mówimy np. Spuneti-mi
Doamno cum ajung la..czyli powiedzcie mi Pani jak dojść do...Na
słowo dziękuje "Multumesc" odpowiadamy nie jak u nas "proszę" lecz "Multumesc
si eu" czyli dziękuję i ja albo "cu placere" czyli "z przyjemnością"
Podobnie jak w Polsce istniej zwyczaj całowania kobiet w rękę przy
powitaniu i ustępowania im miejsca w środkach komunikacji publicznej
oraz ustępowania pierwszeństwa.
Bardzo hołubiona, czego doświadczyliśmy, jest w
Rumunii kultura ludowa. Zespoły folklorystyczne cieszą się ogromna
popularnością. Rumuni na ogół deklarują dumę ze swojego kraju,
kultury i języka , który uważają za najpiękniejszy na świecie. Nawet
dosyć prości ludzie znają dobrze dzieła największych rumuńskich
poetów i pisarzy. Mimo silnego patriotyzmu społeczeństwo rumuńskie
jest raczej tolerancyjne. Rumunia historycznie stanowiła mozaikę
etniczno-religijna czego ślady widać niemal w każdym mieście. I
obecnie jest daleka od jednolitości kulturowej ok. 12% ludności
stanowią mniejszości narodowe. Najsilniejszą z nich są Węgrzy a
ponadto Cyganie, Niemcy, Ukraińcy a w regionie Bukowina żyje także
grupa Polaków.
Czy można poznać kraj po tych kilku
dniach pobytu? Program realizowany w naszej szkole ma między innymi
spełnić i to zadanie.
A Drakula? W Bukareszcie odnaleźliśmy
przed odlotem do kraju, małą kawiarnię, gdzie po urwaniu łańcucha
wyszedł do nas kelner, znający kilka słów po polsku i sprowadził do
podziemi, a tam ….
ZB
Urząd Miasta Hajnówka 17-200 Hajnówka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444
|