"Pelasia" - legenda hajnowskiego 
            nauczycielstwa
            
            
            
              
              
                
                  |  |  | Wychowała 
                  kilka pokoleń hajnowskiej młodzieży. Wzbudzała respekt, czasem 
                  strach, ale konsekwencja i poświęcenie pracy dydaktycznej 
                  spowodowało, że była wybitnie cenionym pedagogiem. | 
              
              
             
            
            
                
            
      Pelagia Poniecka, popularnie zwana „Pelasia” 
            pozostała w pamięci wielu mieszkańców miasta jako legenda 
            hajnowskich nauczycieli. Jej niekonwencjonalne metody wychowawcze 
            stały się symbolem dawnego, surowego modelu wychowania w szkole. 
            Świetny matematyk, wymagający wychowawca oraz ofiarny działacz 
            społeczny w powojennej Polsce, to jej cechy jakie pozostały w 
            pamięci wszystkich, którzy ją znali.
    Prawie jak anegdota brzmią opowieści o sprawdzaniu zimą 
            noszenia grubej bielizny przez dziewczęta. Dziś jako emerytki z 
            rozbawieniem wspominają wypraszanie z klasy chłopców i unoszenie 
            przed wychowawczynią sukienki udowadniając posiadanie „ciepłych 
            majtek”. Noszenie granatowych lub czarnych fartuchów szkolnych oraz 
            takiego samego koloru beretów i płaszczy, to żelazne zasady jakich 
            nie miał prawa złamać żaden uczeń. 
  Choć od śmierci Pelagii Ponieckiej minęło 22 lata, wciąż przy okazji 
            nauczycielskiego święta wspomina się jej 50 – letni staż w nauczaniu 
            hajnowskiej młodzieży.
            Dzieciństwo niczym dorosły 
            świat
                Urodziła się 
            w 1903 roku w Skalmierzycach Nowych koło Kalisza jako jedna z 
            jedenaściorga dzieci małżeństwa Mikułów. Trudna sytuacja finansowa 
            rodziny sprawiała, że nauka Pelagii nie zyskiwała akceptacji jej 
            rodziców. Aby móc uczęszczać na zajęcia szkole w pobliskim Kaliszu, 
            musiała już jako jedenastoletnia dziewczynka zarobić nie tylko na 
            wszystkie swoje wydatki, ale również pomóc finansowo w utrzymaniu 
            tak licznej rodziny. Przez kilka lat udzielała płatnych korepetycji 
            głównie z matematyki żydowskim dzieciom, które uczęszczały nawet do 
            starszych klas niż Pelagia. Upór, pracowitość i niespotykane 
            zdolności pozwoliły jej skończyć z wyróżnieniem szkołę powszechną 
            oraz gimnazjum. Osiągnięte wybitne wyniki w nauce umożliwiły jej 
            studiowanie matematyki oraz jednocześnie filozofii na Uniwersytecie 
            Stefana Batorego w Wilnie. Prace magisterskie z tych kierunków 
            Pelagia Mikuła obroniła w 1928 roku. 
            Hajnówka niczym ziemia 
            obiecana
                Polska lat 
            powojennych nie rozpieszczała młodych ludzi poszukujących pracy i 
            mieszkania. Po stażu w średniej szkole w Wilnie oraz później w 
            charakterze guwernantki w majątku ziemskim dziedziców Rukszów, 
            Pelagia dzięki rodzinie swojego męża otrzymała wraz z małżonkiem 
            pracę i mieszkanie w Hajnówce. Znajomości wśród leśników i 
            drzewiarzy umożliwiły młodemu małżeństwu w 1934 roku dobry start w 
            szybko rozwijającym się miasteczku. Pelagia dzięki swojemu 
            zaangażowaniu i energii, szybko stała się jedną z głównych 
            organizatorek szkolnictwa w Hajnówce. Uczyła matematyki w tzw. 
            Przemysłówce do wybuchu II wojny światowej. 
            Wojenna tragedia
               Podczas okupacji 
            radzieckiej Pelagia Poniecka nie zaprzestała pracy nauczyciela. 
            Uczyła w dwuletniej niepełnej szkole średniej, matematyki i fizyki. 
            Kiedy po wejściu Niemców do Hajnówki  w czerwcu 41 roku zamknięto 
            szkolnictwo, prowadziła prywatne tzw. tajne komplety. Ucząc przez 3 
            lata jak prawdziwy „omnibus” wszystkich przedmiotów, została 
            zadenuncjowana przez hajnowską grupę nacjonalistów ukraińskich i 
            aresztowana wraz z mężem. 15 czerwca 1944 roku małżeństwo Ponieckich 
            wywieziono do dwóch obozów koncentracyjnych. Wojnę przeżyła tylko 
            Pelagia, pracując w niewoli przy produkcji broni. Jej mąż zginął 
            podczas ucieczki z obozu. Pozostała w domu trójka małych dzieci, 
            tylko dzięki opatrzności losu znalazła opiekę ocalałej ciotki.
            
            Nauczycielka prawie do 
            śmierci
                Samotna matka 
            wychowująca po wojnie 3 dzieci, dowiadując się o osieroceniu 
            kilkuletniego siostrzeńca, którego rodzice zginęli w Powstaniu 
            Warszawskim, bez wahania zdecydowała się na przygarnięcie dziecka. 
            Zapewnienie bytu tak licznej już rodzinie kosztowało wiele trudu i 
            pracy na kilku etatach w szkole dziennej i wieczorowej. Pelagia bez 
            reszty poświęcała się wychowaniu i wykształceniu czwórki dzieci. Nie 
            zabrakło jej również czasu na ofiarną pracę społeczną. Pelagia 
            Poniecka była główną organizatorką spółdzielczości spożywczej w 
            Hajnówce. Była prekursorem w województwie białostockim szkolnych 
            spółdzielni uczniowskich. Wielu pamięta słynną spółdzielnię szkolną 
            „Pszczółka”, przez wiele lat działającą w liceum. Wiara, oficjalne 
            chodzenie do kościoła oraz odmowa wstąpienia do PZPR nie pozwoliły 
            jej na awanse i zrobienie kariery zawodowej. Nigdy jednak nie 
            zdradziła swoich ideałów. Otrzymała za swoja pracę wiele odznaczeń 
            takich jak Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, złote, srebrne 
            i brązowe Krzyże Zasługi.
            
            
            Podczas lekcji matematyki
               - Matka wychowywała nas 
            bardzo surowo – opowiada Edward Poniecki, syn Pelagii – jednak w 
            perspektywie lat nie uważam, że to było złe. Wszystko było pod 
            kontrolą i w domu ustanowione były żelazne zasady, którym byliśmy 
            podporządkowani. Była bardzo wymagająca wobec nas i najbardziej 
            siebie. Rozwijała w nas zdolności sportowe. Pierwsi w mieście 
            mieliśmy narty, rakiety tenisowe oraz rowery. Mimo surowości zasad 
            była osobą bardzo wesołą. Do łez rozśmieszał ją nasz kot Maciek, 
            zawsze jedzący tylko z mojego talerza. Nie było to higieniczne, ale 
            mama śmiała się i pobłażała temu, dziwiąc się, że kot upodobał sobie 
            tylko jedną osobę. Lubiła wycieczki i przyrodę. Była jedna z 
            pierwszych kobiet w Hajnówce jeżdżących na rowerze. 
            Mało skorzystała z życia. Nigdy go sobie od nowa nie ułożyła. 
            Poświęciła się bez reszty rodzinie i swojej pracy. Jej zdolności 
            pozwalały na zrobienie błyskotliwej kariery naukowej jako 
            matematyka, ale nie skorzystała z takiego wyzwania. Jeszcze na 6 lat 
            przed śmiercią uczyła w szkole łaciny. Zmarła w Białymstoku w 
            szpitalu pod opieką syna lekarza 23 sierpnia 1983 roku mając 80 lat.
            JZ
            Na podstawie wspomnień Edwarda Ponieckiego, syna Pelagii.
            
            
            
            Urząd
            Miasta Hajnówka  17-200 Hajnówka ul. Zina 1
            tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444   
            