Autorką
i wykonawcą tej niezwykłej muzyki była Lucyna Rutkowska z
Białegostoku. Ponad półgodzinny koncert pozostawił w uczestnikach
wiele wrażeń i nieznanych odczuć jakie wywołują przenikające i
relaksujące dźwięki.
Lucyna Rutkowska zagadnieniami tybetańskich metod
leczniczych zajmuje się od 5 lat. Po wypadku ręki, który
uniemożliwił jej praktykowanie wyuczonego zawodu lekarza ginekologa,
zafascynowała się "kąpielami w gongach" Dona Conreaux z Ameryki.
Szereg przebytych szkoleń oraz warsztatów spowodowało, że może
samodzielnie grać koncerty. Wykonuje ich kilkanaście rocznie.
- Jest to
taka terapia, podczas której można doznać masażu całego ciała za
pomocą dźwięku - mówi Lucyna Rutkowska - Dźwięk gongu otacza i
uspokaja, a jednocześnie "przenosi" w inny wymiar. Wpływa na układ
nerwowy harmonizując jego działanie, a także uwalnia napięcie
mięśni. Taka terapia wspomaga często leczenie pooperacyjne. Pomaga
również wszystkim cierpiącym na wszelkiego rodzaju uszkodzenia
kręgosłupa.
Terapia dźwiękiem jest jedną z najstarszych w świecie.
Od 5000 lat stosuje się ją w Indiach i Tybecie. Docierający do
każdej komórki ciała w postaci wibracji dźwięk, regeneruje organizm
i pomaga pozbyć się codziennych stresów i rozdrażnień. Kute ręcznie
tybetańskie misy są stopem złota, srebra, miedzi i mosiądzu w
różnych proporcjach. Każda z nich ma tzw. duszę, czyli fragment
starszej poprzedniczki.
- Każdy koncert
jest inny – twierdzi Lucyna Rutkowska – Zależy od wyobraźni i
potrzeby chwili. Zdarza się, że pomimo przejmującego dźwięku
słuchacze natychmiast bardzo mocno zasypiają. Często też nie
wytrzymują wibracji i muszą wyjść. Nie ma tu obojętnych na odgłosy
gongów i mis. Posiadam ich ponad 30. Mam w kolekcji tzw. komplet
planetarny, czyli egzemplarze o nazwie planet. Kilka, które
przywiozłam do Hajnówki pozwoliły mi na wykonanie masażu dźwiękiem,
którego jak jestem pewna, słuchacze nie zapomną.
Koncert odbył się w galerii, gdzie obecnie trwa wystawa prac
Krzysztofa Łaźnego.
Artysta przedstawił widzom Lucynę Rutkowską.
JZ