Ilo�� ods�on:
6890 Data publikacji:
2005-09-12 |
Niczego nie �a�uj�
|
|
Historia sprzed 60 lat by�a tematem rozmowy zorganizowanej w Centrum
Promocji Regionu „Przystanek Czerlonka” w Hajn�wce. 9 wrze�nia
go�ciem spotkania by� major Zygmunt B�a�ejewicz, pseudonim
„Zygmunt”, by�y dow�dca I Szwadronu V Brygady Wile�skiej AK majora „�upaszki”.
|
Podczas okupacji dowodzi� grup� specjaln�, kt�ra wykonywa�a wyroki
na znanych z okrucie�stwa i prze�ladowania Polak�w oficerach NKWD i
UB, konfidentach i innych kolaborantach, wys�uguj�cych si� Sowietom.
Goszcz�c ostatnio w Hajn�wce rozpozna� zrekonstruowany
zabytkowy budynek przystanku kolejowego w Czerlonce, przy kt�rym
wraz ze swoim szwadronem fotografowa� si� podczas okupacji. Pomys�
na spotkanie z majorem w�a�nie w tym budynku, zaowocowa� du�ym
zainteresowaniem mieszka�c�w Hajn�wki.
Historia wydarze� sprzed 60 lat do niedawna opisana tylko przez
jedn� stron�, kt�r� cz�sto nazywano utrwalaniem w�adzy ludowej,
doczeka�a si� r�wnie� konfrontacji z drugiej strony. Uczestnicy
spotkania, r�nie pojmuj�cy wydarzenia sprzed lat, wys�uchali
opowie�ci majora o historii jego dzia�a� podczas okupacji
niemieckiej. Go�� opowiedzia� o przebiegu walk i formowaniu si�
polskiego ruchu oporu na Wile�szczy�nie, a p�niej Bia�ostocczy�nie.
Dodatkowo, co jak sam twierdzi, jest najsmutniejsze w historii jego
s�u�by, kulisach dowodzenia sekcj� egzekucyjn�.

- Byli�my nastawieni, �e
wr�g to wr�g – m�wi Zygmunt B�a�ejewicz - By� bezpieczny jak nie �y�
i pochowany co najmniej metr pod ziemi�. Walczyli�my z
nieprzyjacielem bezwzgl�dnym i okrutnym. Wykonywa�am rozkazy
sumiennie, ale zdarza�o si� cz�sto, �e schwytanych Bolszewik�w
puszcza�em wolno. To w wi�kszo�ci byli bardzo nieszcz�liwi ludzie.
Idee, kt�re wpojono im na si��, stawa�y si� ich zgub�. Kiedy po
stwierdzeniu, �e nic nie zawinili, odchodzili wolni, zabijali ich
Sowieci podejrzewaj�c o zdrad�. Wiele takich oraz innych zbrodni
bezpodstawnie przypisywano naszym brygadom. Kiedy�, gdy w PRL
ukazywa�y si� na ten temat ksi��ki, wydawane w setach tysi�cy
egzemplarzy, wszyscy ocaleli prze�ywali�my to bardzo, bo nie by�o
�adnych mo�liwo�ci sprostowania k�amstw. Propaganda stawia�a nam
pod�e zarzuty o wsp�prac� z Niemcami, mordowanie i grabienie. Dzi�
jednak dzi�ki m�odym ludziom, historykom, kt�rzy zebrali prawdziwe
informacje, nikt ju� nie uwierzy w „bandyt�w” z AK.
86-letni major, jako nieliczny ocala�y spo�r�d swojej brygady, nie
�a�uje stoczonych walk i poniesionych tak wielkich ofiar. Wyrazi�
przekonanie, �e walka, cho� nie mia�a �adnych szans, przyczyni�a si�
do zachowania wzgl�dnej niezale�no�ci Polski, kt�ra nie sta�a si�
kolejn� republik� ZSRR, a dzia�alno�� na Bia�ostocczy�nie sprawi�a,
�e ta cz�� kraju pozosta�a przy Polsce.
Na pytanie uczestnik�w spotkania jak d�ugo po takich
okropno�ciach wojny leczy� w�asn� psychik�, odpowiedzia�, �e wizja
tamtych dni prze�ladowa�a go d�ugie lata. Jednak informacje o
zamordowaniu po wojnie jego wsp�towarzyszy przez UB i NKWD
pozwoli�y wyleczy� si� z wszelkich wyrzut�w sumienia i dzi� niczego
nie �a�uje.
Na spotkaniu z majorem B�a�ejewiczem obecny by� jego
podw�adny, cz�onek oddzia�u W�adys�aw Wo�onciej. Zapytany przez
niego o ocen� dzisiejszej polskiej rzeczywisto�ci dow�dca,
odpowiedzia�, �e Polacy zatracili ocen� zbrodni i trudu, jaki
w�o�ono kiedy� w walk� z komunizmem.
- Komuna wpoi�a Polakom ide� „kochajmy si�” – powiedzia� -
Zgub� by� „st�” i porozumienie z komunistami. Polska by�aby Polsk�,
gdyby wyeliminowano w odpowiednim czasie na zawsze co najmniej 2
tys. os�b.

Zygmunt B�a�ejewicz nosi zawsze przy sobie ryngraf. Otrzyma� go od
babci, Marii Raubo po maturze w 1938 roku. Twierdzi, �e z nim umrze.
Jest dla niego wa�niejszy ni� Polonia Restituta i Krzy� Walecznych,
kt�ry otrzyma� dwukrotnie.
Major Zygmunt B�a�ejewicz „Zygmunt” (ur. 1918) by�
uczestnikiem kampanii wrze�niowej 1939 jako kapral podchor��y, a
od sierpnia 1943 cz�onkiem oddzia�u partyzanckiego Armii
Krajowej dzia�aj�cego na Wile�szczy�nie pod dow�dztwem por.
Adama Boryczki „To�ka”. By� jednym z najwybitniejszych dow�dc�w
partyzanckich Bia�ostocczyzny. Trafi� do odtworzonej na Podlasiu
5. Wile�skiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza "�upaszki",
gdzie w stopniu porucznika dowodzi� 1. szwadronem (oko�o stu
�o�nierzy). Zas�yn�� jako znakomity dow�dca polowy, niepokonany
w walkach z NKWD i innymi formacjami komunistycznymi. Po
rozwi�zaniu V Brygady Wile�skiej we wrze�niu 1945, "Zygmunt",
zagro�ony aresztowaniem wyjecha� do Hiszpanii a nast�pnie do
Argentyny, w kt�rej sp�dzi� 12 lat. W roku 1960 wyemigrowa� z
rodzin� do USA, gdzie mieszka do dzi�. |
JZ
Urz�d
Miasta Hajn�wka 17-200 Hajn�wka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444
|