| 
              
              
                
                  | 
                  Ilość 
                  odsłon:
                  
if(file_exists("counter.n"))
{
 $file=fopen("counter.n","r");
 $ile=fgets($file, 100);
 fclose($file);
 if ($ile===false) {exit;}
 $ile++;
}
else $ile=1;
$file=fopen("counter.n", "w");
fwrite($file,$ile, 100);
fclose($file);
 
echo($ile);
?>
                    Data publikacji: 
                  2005-10-13 |  
            
            
            Więzienie czasem jak hotel 
              
              
                
                  |  |  | Areszt Śledczy w Hajnówce jest często miejscem, gdzie osadzeni życzą 
            sobie odbywać karę. |       Pierwsza kategoria zabezpieczenia jest 
            najwyższą formą ochrony placówki penitencjarnej takiej jak 
            więzienie. Hajnowski areszt śledczy, ze względu na odsiadywane w nim 
            wyroki, zakwalifikowany jest do właśnie takiego rodzaju placówek. 
            Jest zakładem zamkniętym, czyli z ograniczoną możliwością 
            przemieszczania się skazanych. Czuwa nad nim kilkadziesiąt 
            funkcjonariuszy. Kwalifikacja placówki do pierwszej kategorii 
            zabezpieczenia wymaga odpowiednio uzbrojonych posterunków, wież 
            strażniczych i nieustannego monitoringu zakładu. Areszt w Hajnówce 
            nie jest więzieniem dużym. Karę odsiaduje tu około 250 osób.
 Nikt nie uciekł
 
 - Większość więźniów stanowią z wyrokami za morderstwa i rozboje – mówi 
            dyrektor Aresztu Śledczego major Mikołaj Andrzejuk – Odsiadywane są 
            tu najwyższe wyroki z dożywociem włącznie za przestępstwa ciężkie. 
            Wysoki stopień zabezpieczenia zakładu uniemożliwia im ucieczkę. 
            Bywały takie próby, ale nikomu się to jeszcze nie udało. Kiedyś 
            postrzegano naszą placówkę jako zagrożenie bezpieczeństwa 
            mieszkańców miasta, ale był to absurdalny pogląd. Areszt jest jednym 
            ze znaczących zakładów pracy w Hajnówce bo pracuje w nim 80 osób. 
            Więźniowie z tytułu zamkniętego charakteru placówki nie wychodzą na 
            zewnątrz. Prace dla społeczeństwa są sporadyczne, takie jak na 
            przykład ostatnio porządkowanie zabytkowych cmentarzy. Kiedyś 
            więźniowie budowali szkoły, zbiorniki wodne, ulice, szpitale. Dziś 
            jest to niemożliwe.
 
 Nie chcą wychodzić
 
 - Polityka penitencjarna w naszym kraju jest prowadzona jest w zależności 
            od tego, kto co na ten temat sądzi i jak postrzega karę za 
            przestępstwo – twierdzi dyrektor więzienia – Mamy więźniów o bardzo 
            różnym stopniu przewinień. W sezonie jesienno-zimowym trafia do nas 
            na przykład wielu rowerzystów jeżdżących w stanie nietrzeźwym. 
            Skazywani są na grzywnę, ale z powodu niemożliwości jej zapłacenia 
            trafiają na 20-40 dni do aresztu. Są to zazwyczaj biedni ludzie. A 
            nasze więzienie traktowane jest często przez nich jako darmowy 
            hotel. Mają tu wyżywienie, są oprani, wykąpani, maja ciepłe miejsce 
            do spania. Często musimy ich odwszawiać, strzyc a nawet za darmo 
            leczyć. Poważnym kłopotem staje się ich zwolnienie. Nie chcą 
            wychodzić, proszą o pozostanie i starają się za wszelką cenę nie dać 
            się wypuścić na wolność. Warunki w naszym więzieniu są względnie 
            dobre. Dzienna stawka to 4,50 zł. Cele są głównie 4-5 osobowe z 
            łazienkami, maja nowe okna. Więźniowie mogą korzystać z prywatnych 
            telewizorów. Mają boisko do siatkówki. Mamy przepełnienie więzienia 
            około 10%.
 
 Skuteczność resocjalizacji
 
 Więzienie to nie tylko kara odsiadywania wyroku. Skazani 
            uczestniczą w grupowych zajęciach wychowawczych. Dla tzw. 
            wypadkowiczów serwowane są fotografie z kolizji i prowadzone są 
            rozmowy na temat zażywania alkoholu przez kierowców. Poruszanymi 
            tematami są również zagrożenia związane z narkomanią. Szczególnym 
            rodzajem zajęć jest prowadzony program „Art”. Jest to trening 
            zastępowania agresji. Ta amerykańska metoda stosowana jest zarówno w 
            szkołach jak i więzieniach.
 - Trening składa się z trzech elementów – mówi kapitan Artur Cyruk, 
            pełniący funkcję wychowawcy w hajnowskim areszcie – Po pierwsze z 
            nauki umiejętności społecznych takich jak np. umiejętność proszenia. 
            Ponadto skazani uczą się spokojnie reagować na zaczepki, w sposób 
            modelowy nie agresją, ale asertywnie. Drugi moduł to trening 
            wnioskowania moralnego, gdzie rzuca się problem np. znalezienia 
            portfela. Komplikując sytuację doprowadza się do dyskusji i 
            wniosków, co należy zrobić. Trzeci, to trening kontroli złości. 
            Rozpisuje się na poszczególne rodzaje sygnały złości i ich reduktory 
            oraz dyskutuje nad problemem. W modelowych zajęciach taki proces 
            trwa kilka tygodni.
 - Nie ma takich statystyk, które mogą stwierdzić skuteczność pracy 
            wychowawców – twierdzi major Jan Sajewicz, zastępca dyrektora 
            więzienia – Podejmujemy decyzje o warunkowym zwolnieniu na podstawie 
            obserwacji skazanego, ale czy była ona trafna, można określić 
            dopiero po około 5 latach.
 - Opiniowanie o skutecznej resocjalizacji oraz, aby skazany wyszedł 
            wcześniej, jest bardzo ryzykowne – twierdzi Artur Cyruk - Są 
            więźniowie, którzy siedząc przez 20 lat są wzorem zachowania, a na 
            wolności staja się zupełnie inni. Osobny problem stanowią tacy, jak 
            na przykład skazany za zabicie 5 osobowej rodziny, kończący swoją 
            karę. Twierdzi, że pierwsze co zrobi, to zemści się na rodzinach 
            świadków, sędziów, prokuratorów i policjantów. Nie wiadomo co z nim 
            zrobić.
 
             Artur Cyruk, wychowawca z hajnowskiego aresztu, prowadzi program „Art”
 Nie jest tak słodko, jakby się zdawało
 Na skazanych szczególnie niebezpiecznych i nieobliczalnych oraz 
            sprawiających problemy czeka cela tzw. zabezpieczająca. Posiada 
            podwójne drzwi i jest 24 godziny monitorowana.
 Nie posiada sprzętów, a osadzonego w niej w razie potrzeby 
            przymocowuje się do łóżka. Jako karę za przewinienia stosuje się 
            samotny pobyt w małej celi izolacyjnej.
 - Więźniowie często sami stwarzają sami sobie trudne warunki do 
            odbywania kary – twierdzą strażnicy – Podczas, gdy zabójcy 
            traktowani są normalnie, to w szczególny sposób dyskryminowani są 
            gwałciciele dzieci. Ponadto wiele antagonizmów istnieje przez 
            osobiste sympatie, pretensje, grypsowanie, rodzaj popełnionego 
            przestępstwa a nawet kibicowanie innym drużynom piłkarskim. Wszystko 
            to należy wziąć pod uwagę przy doborze współmieszkańców, bo musimy 
            dbać o ich bezpieczeństwo.
 W wiezieniu bywają też samobójstwa. W Hajnówce zdarzyło się jedno 
            skuteczne.
 - Często skazani chcą w ten sposób wywrzeć presję na wychowawcach i 
            próbują się powiesić licząc na uratowanie – opowiada pielęgniarka 
            roznosząca leki chorym więźniom – Najczęściej kończy się to 
            reanimacją i powrotem do żywych. Ale jak ktoś chce odebrać sobie 
            życie, to nie ma sposobu, aby go upilnować.
 
            Cela izolacyjna 
 Mają swoje wymagania
 - Więźniowie mają swoje specyficzne potrzeby – mówi Jan Sajewicz – Musimy 
            respektować diety zdrowotne, a nawet kulturowe. Mieliśmy kilku 
            skazanych muzułmanów i zobowiązani byliśmy do serwowania im posiłków 
            zgodnych z zasadami wiary. Ponadto brane są pod uwagę prośby o 
            przeniesienie do innych placówek, ze względu na miejsce zamieszkania 
            rodziny i możliwość częstszych spotkań. Nawet udowodniona bliskość 
            konkubiny jest powodem, że więźnia przenosi się do aresztu na 
            przykład nad morzem, bo tak sobie życzy. Jest wiele próśb, aby z 
            innych placówek przenieść się do Hajnówki.
 Hajnowskie więzienie ma swoją bibliotekę oraz radiowęzeł. Pracowali 
            w nim, jak twierdzą pracownicy, całkiem dobrzy „showmani” - 
            odbywający karę lekarze, a nawet ostatnio szef ruchu drogowego.
 Wychowawcy, aby utrzymać lepszy kontakt ze skazanymi nie chodzą w 
            mundurach lecz w garniturach i krawatach. Mają odpowiednie 
            kwalifikacje oraz są regularnie szkoleni w najnowszych metodach 
            resocjalizacyjnych.
 - To był najgorszy okres w moim życiu – mówi skazany, który odbył 
            kilkuletnią karę w hajnowskim areszcie – Niechętnie się do tego 
            przyznaję. Ale ciągle znam i poznaję swoich wychowawców z więzienia. 
            Spotykam ich na ulicy i rozmawiam wspominając tamte czasy. Nie mam 
            żalu ani pretensji. Robili to, co do nich należy.
 JZ 
            
             4 osobowa cela to luksus w porównaniu z 24 osobowymi w innych 
            więzieniach. Ciekawostką może być to, że w niej odbywał karę "Dziad" 
            - przestępca wołomińskiej mafii
 
            
            Kaplica więzienna 
 
            
            Biblioteka 
 
            
            Za niektórymi te drzwi zamknęły się na 25 lat 
   
 Urząd
            Miasta Hajnówka  17-200 Hajnówka ul. Zina 1tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444
   |