20 ballad Todara
Todar, czyli Żmicier Wajciuszkiewicz, jeden z najlepszych rockowych
bardów białoruskich wystąpił 8 marca w Muzeum Kultury Białoruskiej w
Hajnówce. Swój solowy koncert zadedykował kobietom z okazji ich
święta.
Todar jest bardzo cenionym na Białorusi muzykiem i wokalistą,
szczególnie w środowiskach niezależnych. Grywał w kapelach Kriwi i
Pałac, a ostatnio z polską grupą Czeremszyną. Muzyk w
utworach łączy folk, rock, poezję śpiewaną i jazz. Swoje pieśni
prezentuje z niesamowitą charyzmą.
W Hajnówce przedstawił ponad 20 piosenek z gatunku poezji śpiewanej
z elementami folkloru białoruskiego. Koncert ten był wyjątkowy, gdyż
muzyk nie często występuje solo. Prawie dwie godziny hajnowska
publiczność bawiła się słuchając melancholijnych lub zabawnych
ballad z często dowcipnym komentarzem ich wykonawcy.
Czy to wyjątkowa okazja, że zdecydowałeś się śpiewać i grać sam ?
- Mam dobrych muzykantów , którzy grają zazwyczaj za moim plecami.
Mogę wtedy tańczyć i śpiewać. Ale podczas ostatniego występu
doznałem kontuzji. Dziś nie tańczyłem, tylko śpiewałem. To mój
trzeci w życiu solowy koncert. Pierwszy był w Warszawie, drugi w
Mińsku w Centrum Żydowskim, a teraz w Hajnówce.
Skąd pomysł na występ właśnie tu ?
- W Hajnówce mam przyjaciół. Przyjechałem na zaproszenie
Towarzystwa Ochrony Krajobrazu – organizacji działającej w Hajnówce.
Ponadto ostatnio współpracuję z zespołem Czeremszyna, z Czeremchy
koło Hajnówki. Nagrywamy wspólne przeboje. Oni śpiewają czysty
folklor, taki od serca, a to najbardziej lubię. W kwietniu jedziemy
razem na Słowację.
Czy muzyka jaką tu zaprezentowałeś jest Twoim
autorstwem ?
- Dzisiejsze utwory to moja muzyka ale słowa innych autorów. Oni to
po prostu robią lepiej. Ja je tylko przekładam na muzykę. Korzystam
z wierszy poetów oraz często z powszechnie znanych utworów ludowych.
Długo już grasz i śpiewasz ?
- W takiej formie jak teraz, robię to 12 lat. Ale gram właściwie od
zawsze. Jestem z wykształcenia klarnecistą. Skończyłem Wyższą Szkoła
Muzyczną w Mińsku. Gitara, z którą przyjechałem służy mi jedynie do
akompaniamentu.
Czy śpiewasz tylko po białorusku ?
- Nie tylko, śpiewam po rosyjsku, trochę po angielsku. Pracuję nad
projektem tłumaczeń pieśni japońskiej na język białoruski. To będzie
bardzo ciekawy temat.
Czym się zajmujesz na co dzień ? Jak zarabiasz na życie ?
- Na co dzień sprzedaję swoje utwory. Są to najczęściej płyty. Ale
tworzę również muzykę do teatru, filmów fabularnych i
dokumentalnych. Jutro wyjeżdżam do Warszawy, bo mam spotkanie z
wydawnictwie, może zaowocuje to kontraktem i dodatkowymi finansami.
W jakich filmach możemy podziwiać twoją muzykę ?
- Nie ma tego dużo, właściwie kilka. Moje utwory kupił Współczesny
Teatr Sztuki w Mińsku. Jako zabawną ciekawostkę powiem, że ostatnio
moja muzyka została użyta jako podkład do filmu dla wędkarzy.
Gdzie Cię można spotkać na co dzień ?
- Mieszkam w Mińsku. Urodziłem się w małym miasteczku w zachodniej
Białorusi o nazwie Brzozówka. Dużo podróżuję, ale można mnie spotkać
często w Polsce. Tu mieszka moje „serce” czyli dziewczyna. Właśnie
jadę do niej do Warszawy. Jest z pochodzenia Bialorusinką, ale na
stale mieszka w stolicy.
Twoje plany na przyszłość ?
- Mam 33 lata i jestem w zasadzie wolny. Mogę prowadzić życie
podróżnika. Ale mam nadzieje, że to się wkrótce się to zmieni.
Najważniejsze jest, aby się wreszcie ustabilizować, założyć rodzinę,
wybudować dom. Moja dziewczyna jeszcze nie wie, że mam takie plany.
Ale na pewno chce tego, co ja. Lecz na takie luksusy musimy jeszcze
poczekać.
Czy również udzielasz się w takich organizacjach jak
TOK działających na rzecz ochrony przyrody?
- Próbuję swoją muzyką i chociaż niewielkim autorytetem wpływać na
rzeczy ważne, jakie się tu dzieją. Ludzie, z którymi się przyjaźnię
są bardzo odważni, podejmują trudne, niepopularne tematy. Chciałbym
ich wesprzeć i pomóc w działaniach na rzecz ochrony przyrody. Można
to porównać do troski o własne dzieci, pielęgnowanie ich, uczenie i
przede wszystkim rozumienie ich potrzeb. Tak właśnie jest z
przyrodą. Obszar wymagający takich poczynań jest bardzo duży.
Puszcza Białowieska, bo o niej mowa to rozległa kraina, o ochronę,
której należy walczyć po polskiej i białoruskiej stronie. Jej
unikalność do tego zobowiązuje.
Co powiedziałbyś młodym ludziom z Hajnówki ?
- Hajnówka nie jest najgorsza. Można tu się bardzo wygodnie
urządzić. Najważniejsze jest to, aby szukać wyzwań i je realizować.
Wtedy łatwiej znaleźć swoje miejsce w życiu.
JZ
Urząd
Miasta Hajnówka 17-200 Hajnówka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444