Ilość odsłon: 3664   Data publikacji:  2005-02-11

20 ballad Todara

    Todar, czyli Żmicier Wajciuszkiewicz, jeden z najlepszych rockowych bardów białoruskich wystąpił 8 marca w Muzeum Kultury Białoruskiej w Hajnówce. Swój solowy koncert zadedykował kobietom z okazji ich święta.
    Todar jest bardzo cenionym na Białorusi muzykiem i wokalistą, szczególnie w środowiskach niezależnych. Grywał w kapelach Kriwi i Pałac, a ostatnio z polską grupą Czeremszyną. Muzyk w utworach łączy folk, rock, poezję śpiewaną i jazz. Swoje pieśni prezentuje z niesamowitą charyzmą.
   W Hajnówce przedstawił ponad 20 piosenek z gatunku poezji śpiewanej z elementami folkloru białoruskiego. Koncert ten był wyjątkowy, gdyż muzyk nie często występuje solo. Prawie dwie godziny hajnowska publiczność bawiła się słuchając melancholijnych lub zabawnych ballad z często dowcipnym komentarzem ich wykonawcy.

    Czy to wyjątkowa okazja, że zdecydowałeś się śpiewać i grać sam ?
- Mam dobrych muzykantów , którzy grają zazwyczaj za moim plecami. Mogę wtedy tańczyć i śpiewać. Ale podczas ostatniego występu doznałem kontuzji. Dziś nie tańczyłem, tylko śpiewałem. To mój trzeci w życiu solowy koncert. Pierwszy był w Warszawie, drugi w Mińsku w Centrum Żydowskim, a teraz w Hajnówce.

    Skąd pomysł na występ właśnie tu ?
-
W Hajnówce mam przyjaciół. Przyjechałem na zaproszenie Towarzystwa Ochrony Krajobrazu – organizacji działającej w Hajnówce. Ponadto ostatnio współpracuję z zespołem Czeremszyna, z Czeremchy koło Hajnówki. Nagrywamy wspólne przeboje. Oni śpiewają czysty folklor, taki od serca, a to najbardziej lubię. W kwietniu jedziemy razem na Słowację.

   Czy muzyka jaką tu zaprezentowałeś jest Twoim autorstwem ?
- Dzisiejsze utwory to moja muzyka ale słowa innych autorów. Oni to po prostu robią lepiej. Ja je tylko przekładam na muzykę. Korzystam z wierszy poetów oraz często z powszechnie znanych utworów ludowych.

   Długo już grasz i śpiewasz ?
- W takiej formie jak teraz, robię to 12 lat. Ale gram właściwie od zawsze. Jestem z wykształcenia klarnecistą. Skończyłem Wyższą Szkoła Muzyczną w Mińsku. Gitara, z którą przyjechałem służy mi jedynie do akompaniamentu.

   Czy śpiewasz tylko po białorusku ?
- Nie tylko, śpiewam po rosyjsku, trochę po angielsku. Pracuję nad projektem tłumaczeń pieśni japońskiej na język białoruski. To będzie bardzo ciekawy temat.

  Czym się zajmujesz na co dzień ? Jak zarabiasz na życie ?
- Na co dzień sprzedaję swoje utwory. Są to najczęściej płyty. Ale tworzę również muzykę do teatru, filmów fabularnych i dokumentalnych. Jutro wyjeżdżam do Warszawy, bo mam spotkanie z wydawnictwie, może zaowocuje to kontraktem i dodatkowymi finansami.

   W jakich filmach możemy podziwiać twoją muzykę ?
- Nie ma tego dużo, właściwie kilka. Moje utwory kupił Współczesny Teatr Sztuki w Mińsku. Jako zabawną ciekawostkę powiem, że ostatnio moja muzyka została użyta jako podkład do filmu dla wędkarzy.

   Gdzie Cię można spotkać na co dzień ?
- Mieszkam w Mińsku. Urodziłem się w małym miasteczku w zachodniej Białorusi o nazwie Brzozówka. Dużo podróżuję, ale można mnie spotkać często w Polsce. Tu mieszka moje „serce” czyli dziewczyna. Właśnie jadę do niej do Warszawy. Jest z pochodzenia Bialorusinką, ale na stale mieszka w stolicy.

   Twoje plany na przyszłość ?
- Mam 33 lata i jestem w zasadzie wolny. Mogę prowadzić życie podróżnika. Ale mam nadzieje, że to się wkrótce się to zmieni. Najważniejsze jest, aby się wreszcie ustabilizować, założyć rodzinę, wybudować dom. Moja dziewczyna jeszcze nie wie, że mam takie plany. Ale na pewno chce tego, co ja. Lecz na takie luksusy musimy jeszcze poczekać.

   Czy również udzielasz się w takich organizacjach jak TOK działających na rzecz ochrony przyrody?
- Próbuję swoją muzyką i chociaż niewielkim autorytetem wpływać na rzeczy ważne, jakie się tu dzieją. Ludzie, z którymi się przyjaźnię są bardzo odważni, podejmują trudne, niepopularne tematy. Chciałbym ich wesprzeć i pomóc w działaniach na rzecz ochrony przyrody. Można to porównać do troski o własne dzieci, pielęgnowanie ich, uczenie i przede wszystkim rozumienie ich potrzeb. Tak właśnie jest z przyrodą. Obszar wymagający takich poczynań jest bardzo duży. Puszcza Białowieska, bo o niej mowa to rozległa kraina, o ochronę, której należy walczyć po polskiej i białoruskiej stronie. Jej unikalność do tego zobowiązuje.

   Co powiedziałbyś młodym ludziom z Hajnówki ?
- Hajnówka nie jest najgorsza. Można tu się bardzo wygodnie urządzić. Najważniejsze jest to, aby szukać wyzwań i je realizować. Wtedy łatwiej znaleźć swoje miejsce w życiu.
 

JZ


Urząd Miasta Hajnówka  17-200 Hajnówka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444