Zajazd na biznes
|
|
Funkcjonujący od dziesięciu lat parking na trasie Hajnówka –
Białowieża został zamknięty. Z daleka widoczne znaki zakazu wjazdu i
łańcuchy udaremniające pojazdom parkowanie, są powodem zdenerwowania
i zdziwienia turystów, liczących w tym miejscu na skorzystanie z
toalety lub wody pitnej. |
Parking od około 10 lat użytkował Jerzy Kuczko, przedsiębiorca z
Hajnówki. Zarządcą posesji był Zarząd Dróg Krajowych, z którym
podpisana była umowa jej użyczenia. Korzystne dla obu stron
porozumienie regulowało zasady utrzymania na tym terenie porządku i
funkcjonalności. Jerzy Kuczko przejmując zaniedbany parking ze
zdewastowaną wiatą i ujęciem wody niezdatnej do picia, w krótkim
okresie doprowadził do pełnej użyteczności obiektu. Została
doprowadzona elektrycz-ność, kanalizacja, wodociąg, linia
telefoniczna oraz powstał tu punkt gastronomiczny.
Jerzy Kuczko spełniał wszystkie wymogi jakie stawiono mu podczas
użytkowania obiektu.
Mimo posiadania w zajeździe toalety dla gości, przedsiębiorcę
zobowiązano również do wyremon-towania na własny koszt i dbałość o
publiczny szalet, który nie znajdował się na terenie objętym umową.
Miejsce zwane „Zajazdem Myśliwskim” było często odwiedzane przez
turystów i wszystkich pragnących zatrzymać się w Puszczy na krótki
odpoczynek. Dzięki wyśmienitej kuchni obiekt znany był w kraju i
nagradzany wielokrotnie w konkursach kulinarnych.
Wielką stratą dla wszystkich sympatyków zajazdu, a przede wszystkim
dla Jerzego Kuczki był pożar, który w grudniu 2004 roku strawił
funkcjonujące tam obiekty. Nieszczęśliwy wypadek zbiegł się z końcem
trwania umowy na użyczenie posesji.
Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich, który obecnie zarządza terenem,
nie przedłużył od lat trwającej umowy.
- Doprowadzenie tego
miejsca do stanu jaki znają moi goście, kosztowało mnie majątek –
mówi Jerzy Kuczko – Przez tyle lat bezproblemowo przedłużano mi
umowę. Dbałem o to miejsce i nawet mi dziękowano, że odciążyłem
budżet zarządu dróg. Ale od kilku lat współpraca zaczęła się psuć.
Zaczęły się kontrole i inspekcje. Stawiano coraz to nowe żądania. W
97 roku wystąpiłem z prośbą o rozbudowę, ale nie uzyskałem zgody.
Chciałem zmodernizować cały obiekt. Po pożarze definitywnie nie
przedłużono mi umowy. Nie pozwolono na dalsze funkcjonowanie, nie
podjęto rozmów, najeżdżano mnie i straszono. Wymagano ode mnie
odbudowy obiektów i oddania ich zarządowi dróg. Mogę jedynie
zrekonstruować wiatę jaką przejąłem w 96 roku. Żądania odbudowy
moich własnych budynków i dania ich w prezencie, to absurd.
Zwróciłem się z prośba o pomoc do Urzędu Marszałkowskiego, ale mi
jej odmówiono. Do tej pory, gdyby pozwolono mi tu funkcjonować,
odbudowałbym zajazd i miejsce to było by dużą atrakcją w drodze do
Białowieży. Dziś nie ma tu nic.
Zamknięty parking straszy ocalałymi po pożarze budynkami i
szpeci kiedyś tak urokliwe miejsce. Zaniedbany publiczny szalet
zakwestionował Sanepid. Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich z braku
środków po prostu zamknął obiekt.
- Nie mamy funduszy na konserwowanie tego parkingu – mówi
Piotr Dzierżanowski, zastępca dyrektora Podlaskiego Zarządu Dróg
Wojewódzkich – Zgodnie z ustawą, która obowiązuje od około 5 lat,
nie można dzierżawić pasa drogowego. Obecne przepisy mówią że, aby
wejść w pas drogowy należy wystąpić z wnioskiem o jego zajęcie. Są
to jednak bardzo duże koszty. Nie zrywaliśmy porozumienia z Jerzym
Kuczko, co mogliśmy zrobić znacznie wcześniej, lecz poczekaliśmy na
koniec umowy, która musiała wygasnąć. Są plany na zagospodarowanie
obiektu, ale PZDW nie posiada na to środków. Musieliśmy zamknąć
parking ze względu na brak możliwości spełnienia wymagań Sanepidu.
Umożliwienie przedsiębiorcom inwestowania w obiekt, przyniosłoby
dużą korzyść nie tylko turystom zadowolonym z możliwości odpoczynku
w lesie, ale również stworzyłoby miejsca pracy dla kilkunastu osób,
wzbogaciłoby samorządowa kasę o podatki i odciążyło budżet
Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Obecnie zaniedbane,
opuszczone miejsce odstrasza wszystkich podróżujących z Hajnówki do
Białowieży.
- Nie mam pomysłu jak rozwiązać ten problem – stwierdza Piotr
Dzierżanowski.