Żyć obok wódki
|
|
Bez kropli alkoholu blisko trzysta osób obchodziło w sobotę 11
rocznicę powstania Klubu „Dąb”, działającego przy Hajnowskim
Stowarzyszeniu Abstynentów. |
Zabawa, która odbyła się w Hajnowskim Domu
Kultury przebiegała pod hasłem „Zachowaj trzeźwy umysł”, w związku
podjęciem działań w ogólnopolskiej kampanii profilaktycznej.
Wśród zaproszonych gości, znaleźli się przedstawiciele władz
samorządowych, księża, lekarze, terapeuci, działacze Miejskiej
Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz wielu sympatyków
abstynencji. Na hajnowskie święto, tradycyjnie przyjechali
członkowie podobnych klubów i stowarzyszeń z Białegostoku, Bielska
Podlaskiego, Łap, Łukowa, Choroszczy i Siemiatycz. Wszyscy mogli
uczestniczyć w otwartym mityngu dla alkoholików oraz adresowanych do
osób współuzależnionych.
Zabawę uświetnił występ Młodzieżowego Zespołu Tańca Towarzyskiego z
Hajnowskiego Domu Kultury.
Klub Abstynentów „Dąb” zrzesza około 60 osób. Należą do
niego w większości mężczyźni. Mimo, iż kobiety – alkoholiczki
stanowią w Hajnówce również niemałą grupę, często brakuje im odwagi,
aby poddać się leczeniu i uczestniczyć w mityngach. Do spotkań w
klubie odbywających się dwa razy w tygodniu, dołącza zawsze grupa
nowych chętnych do terapii. Nie wszystkim jednak udaje się zwalczyć
alkoholizm. Wielu do niego powraca.
- Przez trzydzieści ponad lat praktyki, leczyłem prawie jedną
trzecią Hajnówki – powiedział Zenon Sidun, lekarz oddziału
lecznictwa odwykowego w Choroszczy – i cieszę się, że bardzo wielu
alkoholików zachowuje abstynencję. Niestety jest wiele przypadków
powrotu do nałogu. Program pomocy oferowany w klubach obejmuje tylko
tych, którzy zamierzają wyjść z alkoholizmu. To wielki błąd, że nie
mamy opracowanego sposobu podtrzymania abstynencji trwającej wiele
lat. Po 10-13 latach blisko 30 proc. leczonych ponownie wpada w
alkoholizm.
- Już 8 lat mam kontakt z klubem abstynenta – mówi Mieczysław
Szastaj, od maja 2005 prezes Hajnowskiego Stowarzyszenia Abstynentów
Klubu Abstynenta „Dąb” – Zatrważające jest to, że do naszego klubu
trafiają coraz młodsi ludzie. Średnia ich wieku nie przekracza 25
lat. Dla osoby pragnącej wyjść z nałogu dużym problemem jest brak
tolerancji. Odrzucają go Ci, którzy nigdy nie pili oraz tacy, co
wciąż piją. To się za człowiekiem ciągnie bardzo długo, nawet za
takim, który przestał już dawno. Dzięki przynależności do grupy
ludzi, których łączy ten sam problem, udaje się przetrwać
najtrudniejsze chwile. Przebywanie w klubie powoduje
dowartościowanie i to, że jest łatwiej zwalczyć chorobę.
- Mam 44 lata i nie piję już równo 9 lat. – opowiada Mirek, leśnik
z Hajnówki – Moja praca sprzyjała alkoholizmowi. Mieszkałem w małej
wsi w lesie, w której wódka to jedna z nielicznych rozrywek. Kiedy
wstręt do alkoholu po wypiciu przerodził się w potrzebę tzw. klina,
zrozumiałem, że to pierwszy sygnał, że coś ze mną nie tak. Wpadałem
w 10 dniowe pijaństwa. Do uczestnictwa w klubie namówił mnie kolega.
Ale wszystko robiłem z własnego przekonania i potrzeby. Dziś każdemu
polecam drogę do abstynencji poprzez klub. Na początku mojej terapii
dokuczano mi, że nie piję. Ale nie przejmowałam się tym. Dziś
alkohol mogę tylko powąchać. Nie ciągnie mnie do niego. Nie wstydzę
się swojej przeszłości, bardziej dowartościowuje mnie to, że
potrafiłem nauczyć się żyć obok wódki.
JZ
Zarząd Stowarzyszenia: Mieczysław Szastaj - prezes,
Anna Artiuch -
w-ce prezes, Bogdan Puchowicz - sekretarz zarządu, Mariusz Mińko
– członek zarządu.
Zaproszeni goście
Urząd
Miasta Hajnówka 17-200 Hajnówka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444