Home

Ilość odsłon: 4915   Data publikacji:  2005-07-26

Niesłusznie zapomniane miejsce

    Dobiegają końca prace na starym, opuszczonym cmentarzu w Dubinach. Na po-czątku lipca student historii Paweł Woszczenko zainicjował akcję jego sprzątania.

      Paweł to  mieszkaniec tej miejscowości, a jednocześnie pasjonat – badacz historii tych ziem oraz poszukiwacz śladów przodków. Do akcji udało mu się pozyskać młodzież z hajnowskiego Bractwa Prawosławnego oraz grupę przyjaciół. Nieocenioną pomocą jest ojciec Pawła – Jan, który własnym samochodem dowozi sprzęt, napoje i żywność. Niezmordowanie poszukuje też sponsorów, chcących wesprzeć tą akcję. Udało mu się między pozyskać 200 zł od Banku Spółdzielczego w Hajnówce i pomoc w postaci żywności od piekarni „Podolszyńscy”, 50 zł przysłała też jego dalsza kuzynka pisząc – „na żywność dla pracujących na cmentarzu”. Do akcji włączyli się też skazani przebywający w Areszcie Śledczym w Hajnówce. Kilkuosobowa grupa skazanych wykonywała prace zbyt ciężkie do wykonania dla młodych osób z Bractwa Prawosławnego.


Paweł Woszczenko


Krzyże drewniane (przed akcją)

            Pobyt skazanych na cmentarzu to część programu „Atlantyda” wymyślonego przez wychowawcę Artura Cyruka. W ramach tego programu skazani zapoznawani są z historią regionu, jego różnorodnością kulturową. Wcześniej skazani sprzątali stary, żydowski kirkut w Narewce. Wszelkie prace prowadzono w uzgodnieniu z Komisją Rabiniczną ds. Cmentarzy w Warszawie. Skazani biorący udział w programie podkreślają, że dowiedzieli się wielu ciekawych rzeczy, takich o jakich nie mieli do tej pory pojęcia. Poza tym pobyt poza murem pozwala im na odetchnięcie od monotonni pobytu za kratami. Są to skazani, którzy mogą już ubiegać się o warunkowe zwolnienie, praktycznie jest to końcówka ich pobytu w zakładzie penitencjarnym. Bardzo angażują się prowadzone prace, bardzo chętnie słuchają też informacji historycznych, zdziwieni byli na przykład obecnością grobu nienieckiego


Ślady osadnictwa niemieckiego

Jednohektarowy cmentarz nie jest używany od 1935 roku. Spoczywają na nim obok siebie unici, prawosławni i ewangelicy – osadnicy z Niemiec. Od wielu lat miejsce to jest zaniedbane – odwiedzane sporadycznie. Widać, że odnowiono niedawno pomnik żołnierzy ukraińskich i kilka pojedynczych grobów. Całość jednak z daleka wyglądała jak jedna olbrzymia kępa drzew, krzaków i trawy. W niektórych miejscach trudno było doszukać się nawet śladów nagrobków. Cmentarz nie był ogrodzony, przez to padał łupem poszukiwaczy złomu, w niektórych miejscach widoczne są ślady piłowania. Ocalało jednak kilkanaście krzyży kutych o pięknej formie i wiele kamiennych nagrobków, w kamieniu wykuto krzyże, czaszki, inskrypcje. Niestety inskrypcje często są nie do odczytania bo upływający czas zrobił swoje. Pozostało wiele krzyży drewnianych, zarówno nagrobnych jak i wotywnych. Paweł Wszczenko z imponującą znajomością tematu opowiada o różnicach pomiędzy poszczególnymi krzyżami. Są tu ślady po wygnaniu miejscowej ludności na wschód – elementy w postaci półksiężyca. Niektóre krzyże to pozostałości po unitach, krzyże bez poprzecznej belki. Po upadku kościoła unickiego na tych terenach do krzyży tych dorabiano poprzeczne belki, niekiedy zbyt pośpiesznie – przechylone są w odwrotną stronę. Okazuje się, że taki cmentarz to oprócz miejsca pamięci, prawdziwa skarbnica wiedzy historycznej. Po sposobie wykonania nagrobku można określić czas w którym pogrzebano zmarłego oraz zamożność jego rodziny. Niestety miejscowa parafia nie dysponuje księgami parafialnymi sprzed 1936 roku. Zostały one przed wojną przekazane cerkiewnej władzy zwierzchniej a następnie trafiły do archiwum. Na skutek zawieruchy wojennej ślad po nich zaginął. Być może są w Grodnie, nie wiadomo.


Młodzież z bractwa przy pracy

Inicjator akcji dąży do tego, żeby ten obiekt wpisano do rejestru zabytków oraz obok niego wyznaczono szlak turystyczny. Jako historyk, wie jakie kryteria musi spełnić aby to się powiodło. Jego marzeniem jest też, żeby każda wieś mieszkańców której tu grzebano miała tu swój krzyż pamiątkowy. Ale to dalsza przyszłość, plany na które brakuje środków. Na razie są ważniejsze i pilniejsze potrzeby związane z cmentarze. Droga prowadząca do niego przecina śmietnik gminny, bardzo często, szczególnie po deszczu jest ona nieprzejezdna. Organizator akcji nie ma możliwości naprawienia drogi, wydaje się, że gmina nie widzi w tym żadnego interesu. Drugą prawą jest utrzymanie cmentarza w takim stanie, w jakim jest po sprzątaniu – trzeba zapobiec odrastaniu krzewów i chwastów. Jest skuteczny środek na zapobieżenie temu, brak jest jednak funduszy na jego zakup. Finansowo akcję wspiera, w niewielkim jednak zakresie, parafia prawosławna w Dubinach. Mieszkańcy Dubin akcję popierają, jednak nie ruszyli z pomocą do ratowania śladów po swoich przodkach. Paweł Woszczenko jest jednak dobrej myśli, uważa, że ludzie przekonają się, że warto dbać o pamięć o zmarłych. Chciałby aby w czasie święta parafialnego procesja odwiedziła to niesłusznie zapomniane miejsce.

Ar.


Urząd Miasta Hajnówka  17-200 Hajnówka ul. Zina 1
tel. 0 prefix 85 6822180, 6826444